Od kilku miesięcy trwają nieustanne spory między Polską a Czechami o zamknięcie kopalni Turów. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce wstrzymanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni do czasu rozstrzygnięcia sporu z Czechami. Czego konkretnie dotyczy ten spór i skąd się wziął?
Na początku marca Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pozew przeciwko rozbudowie kopali odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Przyczyny były dwie: negatywny wpływ kopalni na poziom wód gruntowych przy granicy z Czechami oraz nieprzekazanie Pradze pełnej dokumentacji w związku z pozwoleniem na wydobycie do 2026 roku.
W związku ze skargą TSUE przychylił się do wniosku Czechów. Jak czytamy w postanowieniu wydanym przez wiceprezes Trybunału: „Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych”.
Polska nie zgadza się z opinią Czech i w kwietniu wniosła o odrzucenie przez TSUE wniosku o wstrzymanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Według Warszawy środek tymczasowy, czyli wstrzymanie wydobycia, jest nieproporcjonalny i mógłby narazić Polskę na znaczne i nieodwracalne szkody. Kopalnia odpowiada za ponad 5% zapotrzebowania polskich odbiorców na energię, więc straty byłyby kolosalne.
Według Wiceministra Klimatu i Środowiska na obniżenie wód gruntowych wpływ mają zjawiska klimatyczne, a przede wszystkim brak opadów. Polska otrzymała również potwierdzenie ze strony czeskiej służby geologicznej, że wody nie brakuje. Zaplanowano wykonanie modelu hydrologicznego, aby dokładnie zbadać sprawę.
Pojawiły się również spekulacje, że konflikt ma drugie dno. Zablokowanie wydobycia węgla brunatnego w Turowie wymusiłoby wykupienie węgla od strony czeskiej. Za wstrzymaniem wydobycia w kopalni Turów opowiadają się również organizacje ekologiczne. Według Greenpeace decyzja o wydłużeniu pozwolenia na wydobycie nastąpiła bez względu na brak ostatecznej decyzji środowiskowej. Greenpeace zarzuca Polsce wadliwie przeprowadzony proces konsultacji transgranicznych, brak środków zapobiegawczych w związku z osuwaniem się ziemi i budynków po stronie niemieckiej oraz spadek wód gruntowych po stronie czeskiej.
Polska nie wstrzymała się z wydobyciem węgla brunatnego w kopalni Turów, na co Czesi złożyli do TSUE wniosek o nałożenie 5 mln euro kary dziennej w związku z kontynuowaniem pracy kopalni. W odpowiedzi Polska złożyła dwa wnioski do trybunału: o uchylenie postanowienia o zatrzymaniu pracy kopalni i rozpatrzenie go przed decyzją w sprawie kar.
Temat ciągnie się długie miesiące, a wybory w Czechach nie sprzyjają szybkiemu rozwiązaniu sprawy. Jeśli Polska i Czechy nie dogadają się i czeska strona nie wycofa wniosku z TSUE, na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy możemy czekać nawet do przyszłego roku.
Zdjęcie główne: JerzyGorecki/pixabay.com